czwartek, 2 sierpnia 2012

Przygotowania

Misja Madagaskar 2 wrze z każdą minutą coraz bardziej. Bilety zakupione na 18 sierpnia, powrót - jak Bóg da - na 14 października. W międzyczasie zdałem egzamin na studia magisterskie z dietetyki na GUMedzie.

Wszystko teraz trzeba po kolei przygotować. Sprzęt już prawie zakupiony - elektrody za 700 zł czekają na odbiór prawdopodobnie 7 sierpnia. A razem z nimi kaliper za 1200 zł. Szukam nadal odpowiedniego glukometru i pasków. Pan z firmy Mikropolis słysząc o moim badaniu, jak sam powiedział, postara się o jakąś zniżkę. Nie ponoszę też kosztów przesyłki. Hmm... muszę jeszcze przygotować skoroszyt na wyniki badań. Dominik zaś zajmuje się ubezpieczeniami i wszelkimi przeszkodami związanymi z przewożeniem sprzętu medycznego. Koło 16 sierpnia jadę również po bodystat, wart 25 tys. zł, który wypożyczam z uprzejmości p. dr Małgorzewicz. Ostatnio czytałem pewną książkę (Podstawy żywienia i dietoterapii) i w przypisie odnalazłem jej nazwisko. Dziwne to było uczucie, dziwne pozytywnie.

Ostatnie zbiórki pieniędzy przeprowadzaliśmy w Cielądzu w Zgromadzeniu Ojców Ducha Świętego i w Górecku Kościelnym za Lublinem, gdzie przyjął nas zaprzyjaźniony ksiądz Tadeusz. Podczas mszy świętej daliśmy świadectwo naszej wiary i opowiedzieliśmy trochę o malgaskiej kulturze i życzliwości. Mówiliśmy również o malgaskich potrzebach i malgaskim niedożywieniu. Parafianie okazali się równie życzliwi co Malgasze. Zagadywali, dopytywali się o Czerwoną Wyspę, niektórzy gratulowali i życzyli błogosławieństwa bożego. Bo bez niego nic bym nie osiągnął.

Świadectwo kończyłem zawsze: Proszę o modlitwę, aby Duch Święty prowadził nas w tym nowym projekcie.

Jestem teraz w Rybnie, z którym pożegnam się za da tygodnie. Jeszcze kilka dni temu obawiałem się wyjazdu. Bałem się, że nie podołam. Teraz nie mogę się doczekać. Poczułem się tak bardzo wyróżniony, kiedy to ksiądz Piotr zorganizował mi i Dominikowi pewnego rodzaju rekolekcje poprzez zwiedzanie lubelskich sanktuariów i miejsc świętych. Podczas zwiedzania w jednej z miejscowości zaczepił go pijany około 50 letni zaniedbany mężczyzna. Okazało się, że jest świadkiem jehowy. Bełkotał o nawracaniu nas, o tym jaki błąd popełniliśmy. Widziałem tą scenę z daleka i kiedy zbliżyłem się do rozmawiających, ksiądz powiedział: Widzisz tego młodego chłopaka? On wyjeżdża na Madagaskar by pomóc biednym. Masz jeszcze czas wyjść na ludzi, ale najpierw musisz przestać pić.... Wtedy przestałem się bać tego nowego wyzwania. Choć to może modlitwy ludzi.

Trzeba zorganizować jeszcze kilka spraw. Myślę również o napisaniu książki. Mam nadzieję, że podczas wolontariatu będę miał ku temu możliwość.

Pozdrawiam i was również proszę o modlitwę!
Daniel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz