piątek, 23 marca 2012

Proste

Rozmowa z moim przyjacielem:
- Czego się boisz najbardziej?
- Ciemności i lasów, a najgorzej jak jest to i to.
- A co lubisz najbardziej?
- Jeść i całować się.
- A.

wtorek, 20 marca 2012

Zmagania

Jakże stare i proste jest stwierdzenie, że "ludzie zadziwiają mnie każdego dnia". Nie ma co wyszukiwać w tym czegoś nadzwyczajnego, ani oszukiwać się, że jest inaczej, że coś innego, jak na przykład żywieniowy fetysz, może bardziej zaskakiwać. Nie powiem nic mądrego, gdy rzucę "człowiek jest tak bardzo skomplikowany (może nawet za bardzo)" - a jego problemy? Problemy ciała są ważne, niemniej mówię tu o problemach kłębiących swoje chmury w naszych głowach.

Zmagamy się każdego dnia z naszymi demonami, ale z czasem zauważamy, że owe demony w trakcie zwierzeń klonują się w materii zadręczenia, by dobić kolejne osoby. Czy nie jest to dowód na to, że diabeł istnieje? Jedne są małe i wystarczy duchowa aspiryna, by sobie z nimi poradzić. Zadręczenia większe przynoszą jednak łzy i niepokój, jak zżerający ciała nowotwór. I tu rodzi się kolejne pytanie, czy diabeł przyczynia się do złośliwej odmiany choroby? I czy zadręczenie i katowanie się problemami innych osób w czymkolwiek pomogą? Empatia, empatia, empatia. Lubię zadawać pytanie: czy ty faktycznie chcesz się zmienić? czy pragniesz tego z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich?